|
|
GRA
MIEJSKA -
PIOTRKÓW
MIEDZY WOJNAMI |
|
|
13 kwiecień 2013 roku –
Piotrków między wojnami –
gra miejska. Sobota
 rozpoczęła się od
telefonów. „Zginęła karta…” – czarna
rozpacz. Spox od czego jest drukarka? Szybka zbiórka
i jedziemy. A środki transportu mamy „różniste”. A
to BUSik, a to samochodzik osobowy czyszczony na
ostatnia chwilę - byle dojechać. Jesteśmy przed
czasem, powoli zbiera się tłum. Przed czasem lecz
nie wszyscy – brakuje
Traperów. Gdzie oni są??? Denerwuje się
Paulina. Pewnie w Macu odpowiadam.
A co to jest Mac????
Wyrywa się Julce. Ale
mamy radochę. Ktoś nie
wie co to MacDonald Hi, hi, ha, haaa… ;-D. Melduję
drużynę. A grono jest nie byle jakie, bo to i
Zielone Sznurówki,
Mydelniczki. Są
Dziury w asfalcie,
Szopenfeldziarze,
Brodate Smoki,
Krowy na Wybiegu
jest też Obstawa Szefa
i Wesołe Pączki.
Wśród tego Grona znamienitych drużyn są też nasze
trzy skromne zastępy Łazęgi,
Traperzy znad Wolbórki
oraz… Przesolone Kopytka.
Nagle… pisk opon na plac z ogromną prędkością
wjeżdża pojazd. Czarny i groźny. Słychać strzały...
Najgroźniejszy gangsterski element porywa
Prezydenta Piotrkowa Kazimierza Szmidta. Na szczęście policja
ujęła jednego z porywaczy. Gangster miał przy sobie mapę i
kartkę z informacją o pasji prezydenta - fotografii. No Łazęgi –
mówię przed nami ciężka detektywistyczna harówka. Pochylamy się
nad mapą. Kaliska? Legionów? Kosa? Co to za Ulice?
Niech się tak
Pan za bardzo nie zastanawia – krzyczy nagle Martyna.
Oni (inne
grupy) już idą. Chodźmy za nimi. No szybciej, szybciej poganiają
Julka z Pauliną. To też dobry sposób – myślę sobie. Czysta
detektywistyczna praca – śledzimy innych. Szybko docieramy do
Parku Poniatowskiego. Oooo jest! Tam jest ktoś przebrany na lata
20. Biegniemy. „Ja nic nie wiem. Ja tu tylko zdjęcia robię.” O!
Tam jest jeszcze ktoś! Biegniemy. „A macie fotkę?” – „Jaką?”
„Jak nie macie to nici…” Biegniemy dalej.
Proszę Pana tam jest
taki Facet z zapałką w zębach, to na pewno ten! – Krzyczy
Karolina. Doskonała dedukcyjna robota – mucha nie siada ;-D.
Wzięliśmy go na… zapałkę. To tajniak. Dostajemy od niego
fotografię i wskazówkę. Wreszcie dorywamy jakieś materiały do
poszukiwań. Chwila dla szarych komórek i ustalamy trasę
poszukiwań.
 Pierwsza wskazówka to jajka i plac targowy.
Łatwizna. Taaaa... tylko który sprzedawca jajek jest właściwy?
Tu
jaja, tam jaja i jeszcze tam… Jest. Pięć groszy po groszu za
jajko??? A skąd my taką kwotę wytrzaśniemy? Rozmieniam. Mamy
JAJO!!!!. Ma narysowane charakterystyczne H. To na pewno element
„grypsery” z gangsterskiego półświatka. Ci przestępcy są
świetni. Żeby wykorzystywać jajko jako nośnik wiadomości?
Dostajemy też tajemniczą karteczkę z szyfrem. Zbieramy dowody i
ruszamy kolejnym tropem. Nasz niezawodny detektywistyczny nos
doprowadza nas do dworca. I rzeczywiście byli tu i chcieli
wyjechać do Wiednia. Na szczęście oddział operacyjny tajnej
policji zablokował im możliwość kasowania biletów. Musimy mieć
ten dowód w ręku. Kupujemy go za całe
pięć groszy po 1 groszu.
Dzięki temu gestowi dostajemy gratis małą karteczkę z dodatkowa
informacją, czyli kolejna wskazówkę. Po drodze Martyna zauważa
kolejkę. Tam są chodźmy. Stajemy pod Wieżą Ciśnień. Trochę długa
ta kolejka, a czas leciiiii… Podejmujemy decyzję. Część z nas
rusza na poszukiwanie ulicy Legionów, część klepie kolejkę.
Tylko… Gdzie jest tu ulica Legionów? Na szczęście kioskarze to
najlepiej poinformowani ludzie na świecie. Aaa… Legionów. Przed
wojną była. Teraz to Dąbrowskiego. A wie może Pani gdzie tu Dom
Uciech i Hazardu się znajdował? Dom uciech??? A! Burdel???? A w
dole był ;-D.
Idziemy. Jest. Stoją
 Panie w strojach khmmm… No stoją.
Są teą chłopaki i jest taki jeden klient ;-D. Szef przybytku proponuje nam hazard. Gra w trzy
karty. „Czarna przegrywa – czerwona wygrywa. Kiedy szczęście
dopomoże, każdy dzisiaj wygrać może.” Pati gra. Bez szczęścia
kilka razy. Słucham uczestników jak opowiadają sobie o nas... No
sami czytajcie… Stoimy. Grupy przychodzą aż tu… pada pytanie: „A
co to jest burdel????” „No nie wiesz to takie miejsce gzie się
całują za pieniądze”. „To Oni chcieli jeszcze za to płacić????”
To takie dwie Ola i Natalka ;-D. Wiem to od tak zwanego
ochroniarza tego przybytku ;-D. Ola skądś znam to imię ;-D.
Kierownik przybytku uciech - to prawdziwy hazardzista. Wygrywamy od niego
kolejną wskazówkę. Na szczęście na czas, bo już wchodzimy na
wieżę ciśnień. Kolejna wskazówka jest ukryta na jednym z dachów.
Wyszukujemy ją przez lornetkę. Ale to sokole oczy Kornelii
pierwsze dostrzegają napis: Tata Tasiemka. Wiemy gdzie
znajdziemy informację na jego temat. W budynku Sądu. Po drodze
zahaczamy o coctail-bar Hortex. Wskazówka okazuje się podpuchą
;-D. A niech ich! Straciliśmy to całe dwie minuty!!!! W sądzie
ochroniarz dokładnie sprawdza nasze referencje.
Prawie nas
zaaresztował. Sami fotki  zobaczcie. Szukamy akt gangstera. Jest!
Drogą dedukcji i logiki znajdujemy. Od razu odrzucamy wszystko
to co wydrukowała drukarka. Komputerów wtedy nie było. Ile mamy
czasu? Mało. Pędzimy! Muzeum kolejnictwa, rozmowa z organistą.
Pędzimy na Zamek. „Czy ma Pan Jajka???”-
pyta sprawujący tu
pieczę pracownik. „Nooo... mam, a co?”
„A czy mają tatuaż w
ksztaucie H?” No tego to już
za wiele. Na szczęście nosimy ze sobą to jajko zakupione od
straganiarki na Placu Targowym. Na szczęście jest niestłuczone.
;-D. Na szczęście ma tatuaż ;-D. Musicie teraz iść do synagogi. Tam znajdziecie kolejną
wskazówkę. Szukamy Żeromskiego. Tak wiemy gdzie to jest.
Biegniemy. Macie tu trzy jego książki mówi pani bibliotekarka.
Czytajcie. No super. W życiu tego przez 2o minut nie
przeczytamy. Jesttttt!!!!! Karolina znajduje wskazówkę. To kino
i film. Nawet go całego nie obejrzeliśmy. Jak tylko pokazał się
tytuł wszystko stało się jasne. Ułóżcie szyfr. Z hasłem
zameldujcie się w budynku, który się wam z niego pokarze.
Składamy wszystko do kupy. Hasło to Tata Tasiemka z Wieży
Ciśnień. Hasło – jest. Bilety – są. Karteczki… ojej!!!
Zgubiliśmy. Brak nam jednej części. To musiało być w kinie. Ale
czasu coraz mniej. Jak nie zdążymy, prezydent zginie. Biegniemy,
błagamy, kombinujemy. Wchodzimy do podziemi. Jest prezydent.
To
my… Łazęgi Panie Prezydencie. Jesteście 13 mówi gangster
pilnujący zakładnika. Oooo… To samo powiedział jeszcze pięciu
innym ekipom ;-D. Gra się kończy idziemy do Biedronki na lody.
Budynek sam jakby z okresu międzywojennego. No tak
wygląda jak by mu kto z działa przywalił ;-D.
"To moje pierwsze w tym
roku lody!!!" słyszę. "Do tego fajne
Wampirki...". Teraz posumowanie i pizza. Do zobaczenia na następnej imprezie.
Będziemy niezawodnie.


|
|