|
VIII Jesienny Zlot
Szkolnych Kół PTSM
w Piotrkowie
Trybunalskim.
Sobota 8:00
–
placyk zabaw. Powoli zbieramy się na miejscu zbiórki. Już za
chwilę ruszymy na kolejną rajdową wyprawę. Chwila na pogawędki i
już nadjeżdża nasz transport. W Piotrkowie jesteśmy akurat.
Zimno, brr… Pora więc na małą rozgrzewkę z herbatą i gorącą
czekoladą. Yhmmmm… Czas na pogaduchach szybko mija. Nic
dziwnego, że ani się spostrzegliśmy, a musimy iść. Wędrujemy na
miejsce zbiórki. Oooo… rower!!! Pan
pstryknie fotkę???? Co robić? Obowiązkowa sesja
zdjęciowa. A swoją drogą to fajny pomysł z tym rowerkiem. Tylko
powinien mieć troszkę mocniejszą konstrukcję. Na miejscu małe
zaskoczenie. Są tylko cztery (4) drużyny. Dzielimy się na dwie
grupy i zaczynamy. Pierwsza rusza na basen i zawody pływackie.
Druga na cmentarz stary. Ja idę z drugą. Poznajemy kawał
historii miasta. Wielokulturowe,
wielowyznaniowe
to i cmentarzy miało wiele… Ich dawna lokalizacja może
zaskoczyć. Tooo… park przy Katedrze Prawosławnej, placyk przy
starym kinie Hawana. Teraz stoi tam pomnik Jana Pawła II. Ja nie
wiedziałem, że tam był cmentarz, a Wy??? Zimno i wilgoć robią
swoje. Zaczynają odzywać się głosy protestu. Coś tak:
„Ja się na łażenie po trupach nie pisałam…”, albo…
„Kończ Waść chłodu oszczędź!”.
No chyba ktoś mi tu Potop
czytał
;-D. Nasz przewodnik był niewzruszony. Nawet mapkę sobie
wyciągnął, żeby niczego w tym opowiadaniu nie pominąć. Lekko
przemarznięci szybkim krokiem ruszamy do szkoły. Tylko co drzwi
się przed nami otworzyły, a tu… druga grupa wraca. Ta z basenu.
I co? I co??? „Ja mam ostatnie!" –
woła Zuzia. "Pan mnie pocieszy!!?!" „No i mnie
też!” - dodaje Wiola. „Byłam przedostatnia!@!”. „I mnie też
plissss…”. To Ania. Była trzecia, ale zaraz przed Wolą, więc…
ściskam ;-D . Oby mnie z roboty za to nie powyrzucali ;-D. Od
słowa do słowa dowiedziałem się wreszcie jak to było.
No więc Zuzia, źle zrozumiała
organizatorów i od razu, od wejścia do wody zaczęła się ścigać
;-D. Tak się ścigała, że z sił opadła i Wiola z Anią
musiały ją z wody wyciągać. DOSŁOWNIE!!! Więc sił całej trójce
już na zawody zabrakło ;-D. Po małym co nieco rozpoczyna się
reszta konkursów. Ha!!!! Pierwsze w testach,
pierwsze
w śpiewaniu!!! W piosence to nasz
zespół był bezkonkurencyjny. Z własnym
akompaniamentem i nawet w jednym miejscu z… „podziałem na głosy”
;-D. Zbieramy nagrody i już mamy wychodzić. Już, już… gdy…
"...Proszę Pana przejdźmy do FOKUSA
Saszan tam będzie!!!..." Nie znam żadnego Saszana
odpowiadam. "...To nie Ten tylko Ta!"
Protestują Ania, Karolina, Emilka i Zuzia. Na ich
twarzach widać czyste oburzenie. "...Saszan
Pan nie zna? To prawdziwa gwiazda jest!!!!" Łoooojjj!!!
No nie znam. Ale FOKUS bliziutko więc czemu nie? Idziemy! Po
drodze placyk zabaw. Czego się nie robi żeby
 prawdziwe
gwiazdy zobaczyć… "...No chodźmy wreszcie bom głodny wołam."
Kupujemy coś na ząb, a tu…
niespodzianka. Pani Magda. Od słowa do słowa
doszliśmy, że na zakupy przyjechała. Chwilkę potem pani Ania!!!!
Po jakichś 20 – 30 minutach rzucam
„Ktoś chyba was w maliny wpuścił!” "...Będzie,
będzie!!!! Plisssss, plisss..." No dobra jeszcze 20 min możemy
poczekać. I co? Myślicie, że ktoś się pokazał??? Ruszamy na
transport zarządzam. Po drodze dziewczyny wpadły na pomysł,
że ta Saszan i jakiś Kwiatek pociągiem
przyjadą, więc po drodze ich możemy
spotkać.
Jeszcze na moście dziewczyny miały nadzieję… Miały nadzieję, ale
ja byłem twardy siadamy i ruszamy. To
było jak strzał z armaty. Lament i płacz. Rzucam coś
tak: „nooo… Kwiatka nie było, ale za to i Pani Maga, i Pani
Ania, i Pani Grażyna Szczepanik…” Ale się posypało…
„…Pan nie wie. Pan nie rozumie. Pan
stary jest… Taka okazja…” Płacz i szloch. I teraz to
już sam nie wiem, jakie te wrażenia po rajdzie będą ;-D. A teraz
zapraszam do fotek.
P.S. Już widzę tę falę krytyki za "...jakąś tam Saszan..."
i za ...coś tam „Kwiatek” – Kwiatkowski ;-D
|
|