Poemat - o brzustowskich łąkach
   

 

 

Rzecz to będzie o Brzustowie

malowniczej miejscowości

Gdzie rajdowych wiatrów powiew

Tak nas miło dziś ugościł

 

Drogą polną przez las, łąki

wyruszamy wolnym krokiem

by na trawce pod brzozami

pozachwycać się widokiem (urokiem)

 

By na łące usiąść w słońcu

Pędzel, farby wziąć do ręki

By rozejrzeć się dokoła

i uwiecznić łąki wdzięki

 

Pachnie sianem, dzikim szczawiem

Pryka cicho Ursus stary

Kopki siana nań ładują

Będzie syty konik kary

 

Miło twarze nam owiewa

wiatr czerwcowy grzeje kości

Malujemy błogi spokój

Rozmyślając... o wieczności


 

 

KONIEC