Dziś jak co roku spotykamy się w gronie przyjaciół
na turystycznym szlaku. Jest jesień, ale dookoła
ciągle sporo zieleni. Oddychamy pełną piersią naszym
czystym, wspaniałym powietrzem. Ha! Czystym!!!
Niedaleko Bełchatów. W każdym rowie torebka foliowa,
na niektórych gałęziach butelki, a wszędzie królują
żubry. Królują i popijają przez te słomki z żubrowej
butelki. No... żubr władcą każdego lasu, lasku i
zagajniczka!
Kto kocha sport, w każdych krzaczkach poćwiczy biegi
na torze oponowym, a jak się już zmęczy zasiądzie na
niedaleko pozostawionym, oczywiście w celach
rekreacyjnych ceramicznym sedesie. Eeee... tronie
znaczy!
Widzimy czekające na nas ognisko, rozpalone na
pobliskim śmietnisku, gdzie po małym co nieco
pragnienie każdego ugasi łyk zimnej wody z
pobliskiego źródełka. W błogim zachwycie popijamy
czerwoną, zieloną lub niebieską mineralną i śpiewamy
piosenki: „Kolorowa woda, Zdrowia doda…”.
Siedzimy na pniaczkach, specjalnie wyciętych dla
nas. Dookoła uspokajający i kojący widok same...
badyle. W temacie przyrody to… tyle. Gdzie nasza
zieleń? Gdzie czyste powietrze? Gdzie ryby, gzie
woda? Gdzie żywa przyroda? Więc w imię życia na
Ziemi. Polityku – świat niech się odmieni.
Działajmy. Róbmy to co słuszne! No! Ruszcie dupy i…
zaleczcie Ziemi naszej strupy!