Kończą się wakacje. Czas powoli otrząsnąć się z błogiego letargu
i powspominać jak to było. Ja
także
odpoczywałem. W tym roku troszkę inaczej. Bułgaria kojarzy się
wszystkim z kurortami typu Złote Piaski czy Słoneczny Brzeg. Ja
jednak pojechałem doznać PRAWDZIWEJ
Bułgarii. Górskie wycieczki, przechadzki o poranku w
poszukiwaniu ptaków drogami i bezdrożami, spotkania z ludźmi,
malutkie wioseczki. To wszystko od czasu do czasu okraszone
perełkami architektury i starożytnych zabytków. Po tej wyprawie
widzę ten kraj zupełnie inaczej. Dodam, że nasz przewodnik
poruszał się tam jak prawdziwy wirtuoz. Był lepszy niż miejscowy
kierowca i mieszkańcy. O ogromnej wiedzy przyrodniczej i
niestety mniejszej historycznej. Poznałem smaki kuchni.
Szopska sałata, kawarma, agnieszko,
czuszka z syrom, kisłe mleko, caca, lutenica, pstrąg z grilla,
małże karmelizowane z czekoladą, musaka, kebabcze, tarator
czy tradycyjne słone białe sery
sirene ojeeeeejjjjj!!!!! Przejechaliśmy ponad
2000 kilometrów z tego prawie połowa do Rumunii i Delty Dunaju,
zdobyliśmy Wichren 2914 n.p.m..,
ale warto!. Kto lubi aktywny wypoczynek, a nie smażenie na
słońcu warto! Zapraszam do fotek. |